Forum jjest przeznaczone dla uczniów klasy 1d :)
Użytkownik Veteran
Offline
Użytkownik
jakie trójkąty???

Offline
Użytkownik Veteran
Podobne do ufo ... zaraz dam stronkę .... xD http://www.paranormalium.pl/artykul.php?id=310
Ostatnio edytowany przez xXxbeaunoirxXx (2008:03:12 18:04:34)
Offline
aaaaa wiem o co loto ja mam to wszyściutko obcykane czytałem na wikipedii a wiecei że "istniją" kseklopejanie czy jakoś tam pelokejanie czy ku**a nie wiem coś w tym stylu i to są ufloludki xD haha xD dużo jest tych pierdołów takich o tych sprawach...
Offline
Użytkownik Veteran
Powiem Tobie że mnie fascynują rzeczy które nie mają wyjaśnienia z naukowego punktu widzenia
Offline
Użytkownik
nooooooooooo szczególnie takie PRZERAŻAJĄCE.....

Offline
Użytkownik Veteran
Offline
Użytkownik
a ktoś zna jakąś przerażającą historię?? ale taką taką ------>

Offline
Ada leżała w łóżku i próbowała zasnąć. Po chwili usłyszała bicie zegara z sąsiedniego pokoju: wybiła północ. - Co jest?..- Wymamrotała sennie, gdy do jej uszu dobiegły rozmaite odgłosy: rozmowy, płacz, czyjeś kroki... Hałas dobiegał ze strychu. Ada w pidżamie i założonych na stopy pantoflach, udała się na strych. Nacisnęła włącznik światła i w pokoju ciemność ustąpiła światłu... - Co?.. Co wy tu robicie...?- Powiedziała ze strachem, gdy zobaczyła przeźroczyste postacie lawirujące w powietrzu. Każda ze zjaw, wyraźnie coś opłakiwała. Po chwili Ada, nie wiedząc, kiedy, znalazła się w innym miejscu. Przeniesiona została na pustkowie z wykopanymi dołami: w każdym spoczywali martwi ludzie... - Hej, ty...!- Krzyknął w stronę Ady jakiś mężczyzna z oddali.- To wiedźma...! Ona zesłała na nasze miasto tę zarazę! Mężczyzna podniósł widły leżące na ziemi i z grupką ludzi, zaczął biec w stronę Ady, krzycząc: - Zabić ją, za śmierć naszych rodzin i przyjaciół! Dziewczyna zaczęła uciekać, jednak ścigający Adę zbliżali się do dziewczyny coraz bardziej. Nagle Ada potknęła się o kamień i wpadła do jednego z wykopów... W dole leżała kobieta: jej skóra była pokryta zaczerwienionymi śladami po ostrym narzędziu. Po chwili, kobieta otworzyła oczy i ostatkiem sił wymamrotała Adzie: - Pomóż... mi... Ada obudziła się z krzykiem, zlana potem: była pierwsza w nocy. Czy był to napewno tylko zły sen...?
Offline
Użytkownik
ło rajciu ale mi serce biło!!!!! naprawdę

Offline
Użytkownik
AAAAAAAa !!!!!
nie bede mogla spac....a bu bu
Offline
Użytkownik Veteran
tey a tiam yest troche o wiedżmie nee? lol tey ale oni chceli yą zabić bom myśleli she yest wiedżmą, brrrr masaqra,ale pozia tim tio yest cieqawe tio yaq siobie ludzie myśleli i wogóle chy były nia serio charownice...xD nee...? xD
Offline
Użytkownik
aaaaaaaaaaaa no ja z chęcią sobie przeczytam
Ostatnio edytowany przez Paulina xD (2008:03:14 12:41:21)

Offline
Użytkownik Veteran
Coś na atmosferkę ...
Czy jesteś w stanie uwierzyć w to, że duch może nawiedzić kogoś przez internet? Gdyby ktoś zadał mi to pytanie przed styczniem 2006, prawdopodobnie uśmiechnęłabym się głupio i odpowiedziałabym "To niemożliwe". Co się stało, że doświadczyłam obecności ducha stworzonego mocą myśli, niekoniecznie nawiedzającego komputer? Otóż środkiem, który miałam pod ręką, był internet. Zawsze opowiadałam się za istnieniem zjawisk paranormalnych, mimo iż sama nigdy z żadnym zjawiskiem się nie zetknęłam. Uwielbiam wędrować po internecie i przeglądać masę stron o tematyce paranormalnej, zagłębiając się przy tym w budzących dreszcze historiach o upiornych doświadczeniach. Ten mroźny zimowy dzień był jednak inny od pozostałych, z wyjątkiem tego, że oglądałam strony poświęcone miastom duchów i opuszczonym miejscom. Natknęłam się na stronę The Bureau of Land Management, na której umieszczone są statystyki opuszczonych domostw oraz przypomnienie, aby badacze dbali o swoje bezpieczeństwo. Jest tam też dział poświęcony nieszczęsnym duszom, które nie zważały na ostrzeżenia wywieszone przy wejściach do niebezpiecznych miejsc.
Było kilka historii, które szczególnie mną wstrząsnęły, ale tą, która mnie naprawdę przeraziła, była historia człowieka, który spadł na sam dół wysokiego na osiem pięter szybu. Gdy jakiś czas później znaleziono jego zwłoki, inspektor medyczny stwierdził, że ów człowiek najprawdopodobniej przeżył upadek, łamiąc sobie tylko nogę. Tym, co go zabiło, była zadana samemu sobie rana postrzałowa głowy. Ten mężczyzna był dobrze przygotowanym badaczem, który spakował wcześniej mnóstwo niezbędnego do przetrwania ekwipunku, w tym także pistolet. Zaczęłam sobie wyobrażać, bardzo żywo, człowieka leżącego na dnie szybu, w kompletnej ciemności... w kompletnej agonii. Jego ból, zarówno emocjonalny, jak i fizyczny, musiał być nie do zniesienia. Gdy minęły godziny, jego niepokój jeszcze bardziej się wzmógł, on zaś stwierdził, że znajdował się zbyt daleko, aby ktoś mógł go odnaleźć. Nie było żadnej szansy na ratunek. Zaczął myśleć o swojej rodzinie i o swoim życiu. Mogłabym wyobrazić sobie człowieka zupełnie załamanego i zasmuconego, który wiedział, że był tylko jeden sposób na ukrócenie jego cierpienia. Czułam taki smutek i zastanawiałam się, co bym sama zrobiła.
Zanurzyłam się w tych uczuciach strachu i beznadziei na pewien czas, tak bardzo, że doznałam w moim ciele potwornego uczucia. Choć byłam wstrząśnięta i poruszona tą tragiczną historią, przeszłam w inne miejsce. Właśnie wtedy stojąca na biurku lampka zaczęła migotać i brzęczeć tak, jak gdyby nastąpiły gwałtowne skoki napięcia. Doszłam do wniosku, że to żarówka była poluzowana, więc sprawdziłam ją i odkryłam, że to nie był przypadek. Wtedy żołądek uciekł mi do kolan i poczułam obecność kogoś lub czegoś w pobliżu mnie. Usiadłąm i znów wstałam, chcąc uprzedzić mojego "gościa", że byłam świadoma tego, co się działo. Lampka znów zamigotała. Zignorowałam to. Niedługo później weszłam do łazienki i wtedy żarówka na suficie zaczęła migotać tak samo, jak lampka. W tym momencie wystraszyłam się u uciekłam stamtąd.
Przez kilka następnych dni występowały jeszcze dziwniejsze zjawiska elektryczne. Gotowałam coś na piecu, gdy nagle włączyl się stoper w piekarniku, co mnie mocno przestraszyło! Tego samego dnia światło w łazience znów zaczęło wariować i tym razem już usiadłam. Zdenerwowana (i obojętna na wszystko) krzyknęłam "Czy ty mnie prześladujesz? Próbuję skorzystać z łazienki!!" Wtedy migotanie ustało. Mój kot też zachowywał się dziwnie, jego oczy sprawiały wrażenie podążających za czymś lub za kimś, kogo tam wtedy nie było. Innym razem obudził się, skacząc i krzycząc, i skupiając przy tym całą swoją uwagę na jednym małym mrugającym przedmiocie. W końcu okadziłam cały mój dom i wtedy tajemnicza działalność nagle ustała. Czy to moje silne uczucia i myśli o tym człowieku zwabiły do mnie jego ducha? Albo może jakiś inny przypadkowy byt, o którym przeczytałam w internecie tamtego dnia? Kto wie. Mocno wierzę, że ludzki umysł jest potężniejszy, niż sobie to wyobrażamy, i że po drugiej stronie mogą się znajdować odbiorniki jego mocy.
Pytam więc: Czy wierzysz w to, że duch może nawiedzić kogoś przez internet? Ja wierzę...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Legenda o myśliwym Herne to jedna z najdziwniejszych angielskich opowieści ludowych. Istnieje kilka wersji, związanych z rządami Ryszarda II (1377-99), Henryka VII (1485-1509), Henryka VIII (1504-1547), a nawet Elżbiety I (1558-1603). Każda inaczej przedstawia historię straszącego do dziś w parku w Windsorze myśliwego. W jednej z najbardziej rozpowszechnionych wersji tejże legendy Herne był łowczym królewskim, którego oskarżono (fałszywie, według niektórych przekazów) o paranie się czarną magią i na rozkaz króla powieszono na wielkim dębie. Według innych podań Herne popełnił samobójstwo, na tym właśnie drzewie się wieszając z rozpaczy po tym, jak król uwiódł mu córkę. Inna zaś wersja głosi, że został on zdradzony przez króla, którego wcześniej odważnie ocalił przed śmiercią, gdy ten został zaatakowany przez jelenia. Po śmierci Herne powrócił jako duch, przemieniony w oszalałego, bezwzględnego mściciela, z głową ozdobioną parą jelenich rogów-symbolem jego dawnej funkcji łowczego królewskiego.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pola, gdzie duchy toczą krwawy bój...


Ostatnio edytowany przez xXxbeaunoirxXx (2008:03:14 18:47:23)
Offline
Użytkownik Veteran
Offline
to co napisaliście (skopiowalisci skądś) uważam za bujde na maksa no bez jaj ale jestem pewien że ktoś to wymyślił żeby dana strona miała dużo og.ądających i przy tym napalających sie naiwniaków no i ja oczywiście w to co tam napisaliście nie wierze ale to jets tylko moje zdanie poza tym to widać że jest to zmyślone każdy dzieciak by to mógł wymyślić jakby sie Scoobiego Doo naoglądał dobra już nie krytykuje i powtarzam że wg mnie to jest kłamstwo i bujda zmyślona przez człowieka
Offline
Być może i bujda ale niektórzy lubią takie 'przerażające' historie
Offline
To polecam tą stronkę .... Click xD fajne artykuły i niekoniecznie trzeba w nie wierzyć ...
Offline
Też racja ...
Offline
Użytkownik
nio ja w to nie wierze ale czasem tak fajnie.....

Offline
Ja takie rzeczy czytam i coraz bardziej mnie to wciąga ... to jest takie .. hmm .. intrygujące ..
Podnosi napięcie ale każdy lubi coś innego .. niektórzy myślą że to głupie ale ja myślę że to na swój sposób jest interesujące
Offline
Jak dla mnie adrenalina jest wtedy kiedy zatrudniasz się jako przedszkolanka ... xD przecież jak widze te biedne styrane kobiety to ażś żal ...
Offline
Kanalarz ... ? ? ? .... skąd wytrzasnąłeś taki zawód ... ?
Offline
Hmm .. nie mam Polsatu więc nie oglądam
Offline